Raz dwa trzy cztery pięć… mało!!!
Ktoś mógłby pomyśleć, że jestem właśnie na stadionie w Warszawie i patrzę na klęskę naszego zespołu… Albo właśnie odznaczam piątą z kolei porażkę?(też w Warszawie). Nie… Tym razem ta wyliczanka, dotyczy odrodzenia zespołu Wisły, niczym feniksa z popiołów.
Po kompromitującej serii 10 porażek, zespole rozbitym fizycznie i mentalnie, miejmy nadzieję, że pozostało już tylko niemiłe wspomnienie. Zimowe wzmocnienia kadry oraz doprowadzenie pozostałych zawodników do odpowiedniej formy sprawiło , że zespół pod wodzą Artura Skowronka w 2020 roku jest najlepiej punktującą drużyną w ekstraklasie!!!! Znaczący wpływ na ten stan rzeczy ma diametralna poprawa gry obronnej Białej Gwiazdy. Jesienią większość drużyn ekstraklasy pod naszą bramkę, wjeżdżała niczym czołg i organizowała raz po raz ostrzał naszej bramki. Co ciekawe, obrona która pozostała w niezmienionym składzie personalnym dzisiaj stanowi mur nie do przebicia. Nasi piłkarze w 70 minucie nie „oddychają rękawami” a pierwszy opór z naszej strony, stawiany jest już w środku pola przez trójkę Żukow, Basha, Savicević. Tego na pewno mogą nam zazdrościć pozostałe kluby w PKO Ekstraklasie.
Zespół dobrze zbudowany od tyłu, ma także większe szanse na pokazanie swoich walorów ofensywnych. I pokazuje. W tej rundzie, spośród zawodników ofensywnych, bramki strzelali już : Alon Turgeman, Kamil Wojtkowski, Jakub Błaszczykowski, Aleksander Buksa. Ten ostatni jawi się zresztą jako największy wygrany zimowego okresu, oraz początku rundy.
Na zupełnie przeciwległym biegunie, jeśli chodzi o obecną formę, jest nasza imienniczka z Płocka. Początek pracy Radosława Sobolewskiego w Płocku, sprawił, że wśród kibiców Wisły w mediach społecznościowych, pojawiały się głosy, sugerujące, że wyniki osiągane w zeszłym sezonie to w znacznej mierze zasługa Sobola. W czasie gdy Biała Gwiazda z tygodnia na tydzień, spadała w tabeli, „Nafciarze” pięli się w górę, będąc w pewnym momencie nawet liderem!!! Taka sytuacja miała miejsce pod koniec października. Jak się jednak okazało, był to chwilowy „efekt nowej miotły”, ponieważ od 13 kolejki Wisła Płock stopniowo, znajdowała się niżej w tabeli, mając w ostatnich 10 spotkaniach bilans: 1 wygrana, 4 remisy i 5 porażek. Przez to z zespołu, któremu dawano szanse na występy w pucharach, niebiesko-biali stali się zespołem, który musi drżeć o załapanie się do górnej ósemki. Wygrana podopiecznych Artura Skowronka sprawiłaby, że dystans między tymi zespołami wynosiłby zaledwie… 3 punkty!!
Jak widać spotkanie to może mieć bardzo duże znaczenie, dla dalszej części sezonu. Biała Gwiazda w dalszym ciągu, musi kontrolować sytuację za plecami, ponieważ przewaga nad strefą spadkową jest minimalna. Ale dzięki trwającej serii, może również nieśmiało zerkać w kierunku grupy mistrzowskiej. Do tego potrzebujemy jednak kolejnych 3 punktów!!!
Autor: MT