Strefa Wisły

Pod Lupą: Krzysztof Mączyński

Mecz Wisły Kraków z Zagłębiem Lubin nie należał do spotkań, które wgniatają widza w fotel i które wspomina się przez kolejne dni. Słabą grę uratował jedynie dobry wynik. Jednym z jego twórców niewątpliwie był Krzysztof Mączyński. Reprezentant Polski był prawdziwym dyrygentem wiślackiej maszyny.

Takiego Krzysztofa Mączyńskiego chcielibyśmy oglądać jak najczęściej. Wiślak w meczu z Zagłębiem pokazał całą gamę swoich umiejętności. Był świetny w destrukcji i ataku. Miał udział przy większości groźnych akcji Białej Gwiazdy i dwukrotnie był bliski strzelenia gola. Fakt ten jest ważny, nawet pomimo tego, że futbolówka nie wpadła do siatki. Były to bowiem strzały z dystansu, których najlepszej drużynie w Polsce, ostatnio wyraźnie brakuje.

Mączyński pokazał, że to może być to jego dzień już w pierwszym fazach meczu. W 14. minucie spotkania świetnie zachował się w środkowej strefie boiska i przez jego pressing, jeden z rywali stracił piłkę. Dopadł do niej Mączyński, popędził na bramkę rywali i oddał potężny strzał z ponad 20 metrów. Piłka minimalnie chybiła celu, a zapowiadało się na jedno z ładniejszych trafień w tej kolejce. Jedyny Wiślak grający w reprezentacji Polski w tym spotkaniu zanotował również wiele kluczowych podań. Nie były to asysty, ale jednak ich wpływ na cały ogół akcji, był bardzo duży. Pierwsza taka sytuacja miała miejsce przy akcji bramkowej, która wyprowadziła Białą Gwiazdę na prowadzenie. Mączyńskiemu w tej sytuacji można dopisać asystę drugiego stopnia. To właśnie on, świetnym podaniem uruchomił Bobana Jovicia. Ten zacentrował piłkę w pole karne. Dopadł do niej Paweł Brożek a dobijał Rafał Boguski. Podobny scenariusz miał miejsce przy drugiej bramce. Znowu wszystko zaczęło się od znakomitego prostopadłego podania od Mączyńskiego do Jovicia, dobrej centrze bocznego obrońcy Wisły i wykończeniu całej akcji przez Brożka. Ponownie ten schemat mógł przynieść gola w 88. minucie spotkania. Tym razem Mączyński swoim podaniem otworzył Tomasza Cywkę, ten dogrywał do Brożka, lecz tym razem piłka nie wpadła do siatki. Czasami narzekaliśmy, że odkąd szeregi Białej Gwiazdy opuścił Semir Stilic, brakuje nam zawodnika, który swoimi podaniami, potrafiłby uruchomić skrzydłowych czy napastnika. Mączyński w piątkowym spotkaniu, świetnie przejął tę rolę.

Mączyński swoja dobrą formę przypieczętował strzałem w ostatnich minutach spotkania. Ponownie zza pola karnego. Tym razem pewnie interweniował bramkarz Miedziowych, wybijając piłkę na rzut rożny. Występ reprezentanta Polski równie dobrze prezentuje się w liczbach. Mączyński do swoich boiskowych kolegów podawał 72 razy i 86% z nich, odnalazło adresata. Do tego dochodzą dwa wyżej wspomniane strzały i dobra gra w defensywie. W całym spotkaniu Mączyński odzyskał piłkę 28 razy. Był również jednym z najczęściej faulowanych piłkarzy na boisku. Walczył w wielu sektorach boiska dyrygował grą Wisły Kraków.

Mączyński po meczu: – Nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale liczy się to, że potrafiliśmy wygrać. W poprzednich spotkaniach graliśmy ładnie, ale nikt za dobre wrażenie punktów nam nie przyznawał. Dziś wygraliśmy i bardzo się z tego cieszymy. W pierwszej połowie mieliśmy spore problemy, bo Zagłębie postawiło nam naprawdę trudne warunki. Potrafiliśmy się jednak z tego otrząsnąć, strzelić bramkę i od tego momentu graliśmy spokojniej. Nie wszystko dziś układało się dziś po naszej myśli, ale najważniejszy jest końcowy efekt i zdobyte trzy punkty. My do każdego spotkania przygotowujemy się tak samo i w każdym chcemy wygrywać. Zwycięstwa na własnym stadionie w końcu przyjdą, bo mamy dobry zespół i potrafimy grać w piłkę. Każdy chłopak marzy o tym by grać dla reprezentacji. Cieszę się, że i tym razem zostałem do niej powołany. Dla mnie każdy mecz w Wiśle jest wyjątkowy i do każdego przygotowuje się tak samo. Nie wracam do przeszłości, w Zabrzu powalczymy o zwycięstwo.

Źródło:wisla.krakow.pl/EsktraStats/własne

PA

Back to Top